Nasze wakacje z pewnością minęły pod znakiem ślubów. Trochę tego było. A to kuzynka Hela, a to Stasiek – kolega z pracy pana Kupy. A to szwagra siostry syn… Jednak najbardziej chyba zapamiętamy wesele mojego siostrzeńca. Zapewne każdy na pytanie: „Jak powinien wyglądać idealny ślub?” odpowiada podobnie. Wypasiona fura, którą młodzi podjadą pod kościół, przepiękna sukienka, muzyka, dużo wódki… No i fotograf też by się jakiś przydał, żeby uwiecznić tę najpiękniejszą uroczystość. Choć wiecie, ja za bardzo nie przepadam za zdjęciami. Zwykle wychodzę na nich grubo albo fotograf postanawia uwiecznić mnie w trakcie: a) kichania; b) jedzenia; c) ziewania; d) to chyba zostawię dla siebie… Tak czy siak, wesele mojego siostrzeńca miało być idealne. Wiecie, pierwszy taniec w obłokach dymu, fajerwerki i te sprawy. Jednak jednej rzeczy młodzi nie przewidzieli.
Dodano: 25-10-2017 w kategorii: Pamiętnik Pani Kupy autor: