Z czym kojarzą Wam się rodzinne imprezy? Bo mi z jednym wielkim koszmarem! Jak zwykle przychodzi teściowa i wtrąca mi się do garów. Jest też wujek Stasiek, który przez cały wieczór rzuca dowcipami, z których nikt się nie śmieje. A jak już się ktoś śmieje, to chyba tylko z uprzejmości. No i te rozmowy. Albo o polityce, albo o sporcie. Nuuudy! Od czasu do czasu zapadnie niezręczna cisza, więc wszyscy nagle udają, że jedzą. Podkreślam „udają”, bo ja się zawsze nagotuje jak głupia, a i tak połowa zostaje. Czy imprezy rodzinne zawsze muszą być tak nudne i sztywne? Okazuje się, że nie!
Dodano: 26-06-2018 w kategorii: Pamiętnik Pani Kupy autor: