Jojo – gadżet, który szczególnie kojarzy mi się z dzieciństwem. Można by powiedzieć: „Gimby nie znają”. Zabawka ta jest stara jak świat, a dawała zawsze tyle radości. Kto by pomyślał? Kawałek sznurka i szpulka, a można się tym było bawić godzinami. Jeśli posiadałeś jojo, byłeś na podwórku kimś. A jak umiałeś wykonywać te wszystkie triki i sztuczki, miałeś szacunek na całej dzielni. Moje jojo budziło ogólny podziw – było świecące! Ci, którzy nie mogli sobie pozwolić na nową zabawkę, podbierali ojcom szpulki po żyłkach wędkarskich i nawijali na nie sznurki. Ale to już nie to samo. Ale jak w ogóle powstało jojo?
Według wielu przekazów, jojo pochodzi z Chin. Zabawki te cieszyły się dużą popularnością już w 500 roku p.n.e. w Grecji. Dacie wiarę? Podobno tamtejsze dzieciaki umiały wykonywać nawet niektóre triki! Ci to mieli życie! Problem w tym, że ich zabawka była wykonana z terakoty. Chyba ciężko było się tym bawić, nie? A niech Ci spadnie przypadkiem na ziemię… Wśród znanych ludzi, którzy zostali przyłapani z tą zabawką był także władca Francji – Ludwik XVII oraz sam Napoleon!
No dobra, ale skąd wzięła się zabawka, którą znamy z naszych czasów? Muszę Wam zdradzić pewien sekret. Pan Kupa ma amerykańskie korzenie! Jego pradziadek – Donald F. Duncan-Poo w roku 1929 odkupił firmę produkującą jojo od swojego dobrego kumpla. Firma została nazwana Genuine Duncan YoYo Company. Firmę oczywiście przejął syn Donalda, czyli po prostu tatuś Pana Kupy, który dał jej własną nazwę – PlayMaxx.. A że jeszcze nie dorósł do prawdziwego biznesu, a w głowie miał tylko imprezy, panienki i używki, wszystkie pieniądze wydawał na głupoty. W końcu miał tak mało kasy, że nie stać go było na wyprodukowanie kolejnej partii zabawek. Postanowił więc, że użyje tańszych komponentów i stworzył jojo z plastiku. Jak się okazało, produkt stał się jeszcze większym hitem – jojo było bardziej wytrzymałe, stabilne i przede wszystkim tańsze.
Jojo było więc w rodzinie Pana Kupy od pokoleń. Gdy byłam mała, słyszałam o chłopaku, który ze zwykłej zabawy jojo uczynił sztukę. Na podwórku wszyscy o nim gadali. Każdy opowiadał o jego cudownych sztuczkach, których nikt nie potrafił powtórzyć. Też go podziwiałam, chociaż nie wiedziałam, kim jest, jak ma na imię i gdzie mieszka. Dopiero kilkanaście lat później przyszło mi go spotkać. Tajemniczym mistrzem jojo okazał się nikt inny, jak Pan Kupa!
A jeśli Wy też chcecie mieć swoją zabawkę, w naszym sklepie znajdziecie jojo ziomeczka Kupy!